poniedziałek, 4 marca 2013

(Czy) Moje dziecko mnie złości! (?)

Tak. Ostatnio strasznie łatwo się wkurzam!

Denerwują mnie teoretycznie tzw. "pierdoły" - leżący pod nogami klocek/samochód/kubek etc., rozlane picie... oj, można by mnożyć.
Poziom zdenerwowania wzrasta wraz z porą dnia, osiągając swoje maksimum ok. 16.
Więc jestem nieprzyjemna, gderająca: nie rób tego, nie rób tamtego, zostaw. A przecież wiem, że nie tędy droga. Wiem, że nie tak powinna wyglądać komunikacja z dzieckiem.
Tylko co zrobić z tą złością?!
I czy to rzeczywiście dziecko mnie złości?

STOP.

Ok. Wiem, że to nie dziecko mnie złości. Przynajmniej w emocjach zachowuję tyle trzeźwości umysłu :)
Niestety to ono musi się borykać z wkurzoną mamą.

Więc postanowiłam zatrzymać się, wyjść na chwilę ze skóry matki-hetery i przyjrzeć się sytuacji.

Kiedy się złoszczę? W jakich sytuacjach?
Chyba głównie, przy powtarzaniu po raz n-ty tych samych czynności:
- podnoszeniu rozrzuconych rzeczy,
- sprzątaniu kuchni,
- wycieraniu upaćkanego stołu,
- chowaniu wyjętych garnków do szafki itp. itd.

No właśnie, czynności ciągle te same, a w dodatku efekty widać tylko na chwilę.

Co jeszcze?
- proszenie o zrobienie czegoś,
- mówienie, że tego się nie robi,
- gonienie z pieluchą po domu…

A więc nie tylko powtarzalność, ale i brak wpływu - bo zaczęłam ostatnio obijać się o mur odmiennego zdania mojego synka.

Co jeszcze?
Ciągłe siadanie, wstawanie, przechodzenie w inne m-ce...

OK. A więc co stoi za tą złością?
Zmęczenie? Znużenie? Znudzenie? Brak poczucia wpływu na rzeczywistość?

Potrzebuję odpocząć. Potrzebuję też zrobić coś kreatywnego, konkretnego, ambitnego. Potrzebuję kontaktu z ludźmi. Potrzebuję rozrywki, zabawy.

Oj, nazbierało się tych potrzeb!

No i za to lubię Porozumienie Bez Przemocy! Nie znając go, nie wpadłabym na takie rozłożenie sytuacji na czynniki pierwsze.

Teraz czeka mnie następny krok - znaleźć sensowne sposoby na zaspokojenie tych potrzeb. I zmotywować się, żeby je realizować, a nie narzekać :)

3 komentarze:

  1. Taaaa... Dobrze jest umieć się zdystansować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Help! Co to jest NVC? Rozwiń proszę...

      Usuń
    2. Już naprawiam błąd i tłumaczę o co chodzi.

      NVC, czyli skrót od Nonviolent Comunication, a w polskim tłumaczeniu Porozumienie Bez Przemocy.

      NVC to medota, czy raczej podejście do komunikacji między ludźmi opartej na wzajemnym zrozumieniu / empatii. (Choć dla mnie NVC to dużo więcej niż sposób rozmawiania).

      Dużą wagę przykłada się w nim do potrzeb, do ich zauważania, nazywania oraz zaspokajania. Ponieważ z (nie)zaspokojaonych potrzeb wynikają nasze emocje.

      To tak w wielkim skrócie i to, co najbardziej odnosi się do mojego wspisu. Bo w NVC jest jeszcze kilka ważnych elementów m.in. obserwacje, uczucia i prośby.

      Więcej można poczytać np. tutaj:
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienie_Bez_Przemocy
      http://www.nvc.info.pl/NVC.html

      Usuń