wtorek, 19 marca 2013

Oryginalne śniadanie i jego korzyści

Wczoraj rano, gdy zabierałam się właśnie do szykowania śniadania, mój synek otworzył naszą szafkę-spiżarkę, popatrzył chwilę i zdecydowanym ruchem wyjął z niej słoiczek z zupką kalafiorową. Następnie pomaszerował do stołu i postawił go przy swoim miejscu.

Więc zaczęłam tłumaczyć, że to, co wyjął to zupka kalafiorowa, że takie rzeczy jada się na obiad... Synek, niewiele myśląc, poszedł do szuflady ze sztućcami i wyjął z niej łyżeczkę, gotowy do skonsumowania śniadania.

Już wzięłam wdech, żeby kontynuować tłumaczenie, że na śniadanie będzie coś innego... Ale pomyślałam - właściwie dlaczego nie chcę żeby zjadł tą zupę? I jedyna odpowiedź jaka mi przyszła do głowy to fakt, że ja bym na to nie wpadła, bo przyzwyczaiłam się, że zupy warzywne jada się na obiad, ewentualnie na kolację. Ok. Ale czy fakt, że ja bym na to nie wpadła, jest dobrym argumentem? No, nie. Czy ta zupa mu zaszkodzi? Nie.

No i zjadł. Cały słoik, ze smakiem! Widać było, że chętnie zjadł by więcej.

I tak myślę, że to ważna lekcja dla nas wszystkich.
Dla mnie, żeby pozwalać na samodzielność wyborów. Bo co się stało? Dziecko zjadło ciepłe, pożywne śniadanie.
A dla naszego synka to informacja, że jest słuchany, że jego zdanie ma znaczenie, a przede wszystkim, że ma wpływ na rzeczywistość - a to bardzo ważna potrzeba wszystkich ludzi.

1 komentarz: