środa, 18 września 2013

Z dwulatkiem na górskim szlaku

Wakacje już także za nami. Przy okazji trochę przerwy od bloga.
Czas nadrobić zaległości :)

Tym razem będzie o górach, a dokładniej o tym jak zabrać tam dwulatka - czyli takiego małego człowieka, co już swoje waży, a daleko sam nie zajdzie*.



W lipcu mieliśmy być w Beskidzie Żywieckim. Pojechaliśmy z wózkiem i chustą (długą, tkaną). Wózek, bo to podstawowy środek transportu, chusta z sentymentu i dostępności - leżała pod ręką, w szufladzie.
Okazało się, że znalazło się w Beskidzie kilka ładnych  tras spacerowych do przemierzenia z typowo miejskim wózkiem, typu parasolka. Może nie było to chodzenie po górach, ale widoki ładne. Udaliśmy się też na szlak z chustą - o tym za chwilę.


We wrześniu byliśmy z kolei w Tatrach. Tutaj znowu pojechał z nami wózek i tym razem górskie nosidło. Na szczęście nie podkusiło nas do zabierania wózka na szlak. Natomiast widziałam kilku śmiałków z wózkami typu parasolka, w Dolinie Kościeliskiej. Współczuję i dzieciom i rodzicom. Owszem, trasa do pokonania z wózkiem, tyle, że na pompowanych kołach i z dobrą amortyzacją. My pokonaliśmy ją z nosidłem.



Poniżej porównanie doświadczeń z wycieczek - chusta kontra nosidło górskie. (Przypominam, że chodzi o dwulatka).

Chusta:
+ lekka
+ zajmuje mało m-ca w bagażu
+ przy noszeniu ciężar dziecka i środek ciężkości rozkładają się tak, że nie jest w miarę lekko i nie zaburza poczucia równowagi rodzica
+ przy dobrym zawiązaniu główka jest podtrzymana w czasie drzemki. U nas udało się szybko, awaryjnie uratować sytuację apaszką :)
- gorąco - dziecko grzeje się od rodzica i vice versa
- zdjęcie dziecka jest czasochłonne - nie da się zdjąć i chwilę odpocząć, czy szybko się przebrać
- nie wyobrażam sobie wycieczki w deszczu

Nosidło turystyczne:
+ można zdjąć razem z dzieckiem (nawet śpiącym) i stabilnie postawić
+ można osobno zabezpieczyć się od deszczu. My nie mieliśmy pokrowca przeciwdeszczowego, ale peleryna załatwiła sprawę
+ można szybko się ubrać/rozebrać przy zmiennej pogodzie (dziecko i rodzica osobno)
+ miejsce na niezbędne rzeczy (jest kieszonka)
- zajmuje dużo m-ca w bagażu
- ciężko - nosidło trochę waży, do tego środek ciężkości wypada z tyłu

Generalnie, w góry jednak polecam nosidło.
Nie wiem, jak w praktyce wypadło by w tym porównaniu nosidełko ergonomiczne, nie mieliśmy okazji sprawdzić.

* dwulatek potrafi zejść na własnych nogach z Doliny Strążyskiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz