I padło na pieczenie ciastek.
Wybrałam "Ciasteczka z muesli" - dlatego, że zdrowe, ale także dlatego, że łatwe do zrobienia i jest dużo różnych składników do wsypania do miski :)
Wstępnie przygotowałam wszystkie składniki, nasypując każdy do osobnej szklanki / miseczki.
Następnie obydwoje ubraliśmy się w fartuszki kuchenne, zajęliśmy miejsce za blatem.. i do dzieła!
A przy okazji kilka ćwiczeń z życia praktycznego w duchu pedagogiki Montessori:
- przesypywanie / przelewanie
- dotykanie produktów o różnej strukturze (tj. płatki, mąka, cukier)
- przekładanie łyżką
I jaki smaczny efekt pracy :)
Żeby nie było tak zupełnie różowo i nierealistycznie - dodam, że mieliśmy trochę komplikacji. Przede wszystkim walkę z pokusą wyrzucania zawartości poza miskę (jeszcze zanim przyszedł czas na przekładanie na blachę). Poza tym zamiatanie podłogi jest jeszcze dość trudną czynnością. Chociaż dzisiaj udało się zamieść co nieco na szufelkę (to dość nowe osiągnięcie) i doskonale pamięta, gdzie wyrzuca się jej zawartość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz