Denerwują mnie teoretycznie
tzw. "pierdoły" - leżący pod nogami klocek/samochód/kubek etc.,
rozlane picie... oj, można by mnożyć.
Poziom zdenerwowania
wzrasta wraz z porą dnia, osiągając swoje maksimum ok. 16.Więc jestem nieprzyjemna, gderająca: nie rób tego, nie rób tamtego, zostaw. A przecież wiem, że nie tędy droga. Wiem, że nie tak powinna wyglądać komunikacja z dzieckiem.
Tylko co zrobić z tą złością?!
I czy to rzeczywiście dziecko mnie złości?
STOP.
Ok. Wiem, że to nie dziecko
mnie złości. Przynajmniej w emocjach zachowuję tyle trzeźwości umysłu :)
Niestety to ono musi się
borykać z wkurzoną mamą.
Więc postanowiłam zatrzymać
się, wyjść na chwilę ze skóry matki-hetery i przyjrzeć się sytuacji.
Kiedy się złoszczę? W
jakich sytuacjach?
Chyba głównie, przy
powtarzaniu po raz n-ty tych samych czynności: - podnoszeniu rozrzuconych rzeczy,
- sprzątaniu kuchni,
- wycieraniu upaćkanego stołu,
- chowaniu wyjętych garnków do szafki itp. itd.
No właśnie, czynności
ciągle te same, a w dodatku efekty widać tylko na chwilę.
Co jeszcze?
- proszenie o zrobienie
czegoś,- mówienie, że tego się nie robi,
- gonienie z pieluchą po
domu…
A więc nie tylko powtarzalność,
ale i brak wpływu - bo zaczęłam ostatnio obijać się o mur odmiennego zdania
mojego synka.
Co jeszcze?
Ciągłe siadanie, wstawanie,
przechodzenie w inne m-ce...
OK. A więc co stoi za tą
złością?
Zmęczenie? Znużenie? Znudzenie?
Brak poczucia wpływu na rzeczywistość?
Potrzebuję odpocząć.
Potrzebuję też zrobić coś kreatywnego, konkretnego, ambitnego. Potrzebuję
kontaktu z ludźmi. Potrzebuję rozrywki, zabawy.
Oj, nazbierało się tych potrzeb!
No i za to lubię
Porozumienie Bez Przemocy! Nie znając go, nie wpadłabym na takie rozłożenie
sytuacji na czynniki pierwsze.
Teraz czeka mnie następny
krok - znaleźć sensowne sposoby na zaspokojenie tych potrzeb. I zmotywować się,
żeby je realizować, a nie narzekać :)
Taaaa... Dobrze jest umieć się zdystansować.
OdpowiedzUsuńHelp! Co to jest NVC? Rozwiń proszę...
UsuńJuż naprawiam błąd i tłumaczę o co chodzi.
UsuńNVC, czyli skrót od Nonviolent Comunication, a w polskim tłumaczeniu Porozumienie Bez Przemocy.
NVC to medota, czy raczej podejście do komunikacji między ludźmi opartej na wzajemnym zrozumieniu / empatii. (Choć dla mnie NVC to dużo więcej niż sposób rozmawiania).
Dużą wagę przykłada się w nim do potrzeb, do ich zauważania, nazywania oraz zaspokajania. Ponieważ z (nie)zaspokojaonych potrzeb wynikają nasze emocje.
To tak w wielkim skrócie i to, co najbardziej odnosi się do mojego wspisu. Bo w NVC jest jeszcze kilka ważnych elementów m.in. obserwacje, uczucia i prośby.
Więcej można poczytać np. tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienie_Bez_Przemocy
http://www.nvc.info.pl/NVC.html